Sikorski kpi z anegdoty Kaczyńskiego o Niemcach. „Znając stosunki wewnątrz klubu PiS...”
W trakcie spotkania z mieszkańcami Opola Jarosław Kaczyński poruszył sprawę reparacji wojennych od Niemiec. – My nie możemy się ciągle zgadzać na to, że jesteśmy tymi gorszymi. A twierdzenie, że „nam się nie należy”, właśnie z tego wynika – wyjaśnił były wicepremier. Przy okazji prezes PiS postanowił podzielić się ze swoimi sympatykami pewną anegdotą.
– To jest dokładnie to samo, co można czasem jeszcze dzisiaj – a może i nie czasem – spotkać w Niemczech – zaczął prezes PiS. – Polscy eurodeputowani jadą w niemieckim pociągu w pierwszej klasie, dosiada się Niemiec, orientuje się, że to Polacy, wzywa konduktora, żeby ich wyrzucił, bo jak to Polacy mogą jechać w pierwszej klasie – opowiadał były wicepremier.
Nie podał jednak żadnych konkretnych nazwisk polityków, którzy mieli rzekomo zostać wyrzuceni z niemieckich pociągów. – Tak, proszę państwa, po prostu jest. To część świadomości tego narodu a my musimy z tym skończyć – dodał jedynie.
Prezes PiS o podróżach pociągiem. Politycy KO komentują
Anegdota opowiedziana przez Jarosława Kaczyńskiego wywołała falę komentarzy. „Pragnę oświadczyć, że wbrew słowom Jarosława Kaczyńskiego wolałbym, jako polski eurodeputowany, długą podróż z Brukseli odbyć z losowo wybranym Niemcem niż z losowo wybranym eurodeputowanym PiS” – napisał na swoim profilu na Twitterze Radosław Sikorski. „Zresztą, znając stosunki wewnątrz klubu parlamentarnego PiS w PE sądzę, że oni też by woleli” – kpił były szef MSZ.
Sławomir Nitras dodawał z kolei, że eurodeputowani PiS nie podróżują pociągami, tylko samolotami. „Kurski kiedyś, a dzisiaj Legutko, Tarczyński, Jaki i reszta ferajny lata każdego tygodnia Lufthansą w biznes klasie” – wyjaśnił.
„Niesamowite jakimi fantasmagoriami karmią prezesa eurodeputowani PiS, by zabrylować podczas wizyt na Nowogrodzkiej. Gorzej, że prezes daje się na to nabierać” – ocenił senator KO Krzysztof Brejza.